Oczekiwania
80 IBU, AleBrowar, słowo "india" w nazwie stylu wyróżnione, a do tego Hop Heads myślą, mową i uczynkiem...;-]. Czołowi miłośnicy mocnego chmielenia na polskim rynku piwa kraftowego w zasadzie obiecują jedno - będzie gorzko. Było?
Pierwsze wrażenie
Z pewną nieśmiałością przyłożyłem nozdrze prawe do szyjki butelki i...szok! Aromat, który poczułem w pierwszej kolejności, można porównać do słodkiego, gęstego porto. Za nim, ale trzymając dystans, pojawiły się nuty żywiczne, leśne, a jeszcze odrobinę dalej owoce tropikalne o bliżej nieznanej mi proweniencji.
Po ogrzaniu
Porto wyparowało, pozostała żywica, las, oraz wspomniane już owoce. W smaku żywiczno-goryczkowe tony absolutnie przykrywają cokolwiek innego, może oprócz delikatnie karmelowych nut. Jest gorzko, wytrawnie, goryczka pozostaje naprawdę długo. Dopiero na finiszu, po solidnej porcji goryczki, pobrzmiewa echo orzechów laskowych.
Czy warto?
Tak, ale pod warunkiem że bardzo lubisz wyraźnie goryczkowe, gorzkie piwo. Mi zdecydowanie brakuje tutaj karmelu, orzechów, czekolady - takiej przeciwwagi dla odchmielowej żywicy i owoców. Przez to, piwo zdecydowanie przechyla się na stronę wytrawno-goryczkową, a przy stylu american brown ale / india brown ale nie do końca mi to odpowiada. Poniżej masz moją ocenę - jeśli lubisz intensywną goryczkę, to dorzuć do niej jedno oczko, i ciesz się smakiem tego piwa. Jeśli natomiast lubisz nieco słodowych, słodkawych akcentów, to sięgaj raczej po delikatniejsze piwa z AleBrowaru. Bo to prawdziwe Hop Heady som, i basta!
Moja ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz