Wędrowałem sobie dzisiaj z dwiema takimi przesyłkami w ręku, bo moja kochana małżonka też postanowiła kupić udziały - skoro na ZUS liczyć nie można, to przynajmniej dywidenda nas podratuje na stare lata;-].
Żeby wprowadzić Cię w sytuację, nie mogę nie wspomnieć o jednym, istotnym dla historii fakcie: mam brodę. Dość długą. gęstą - w każdym razie gęstszą niż to, co mam na głowie;-]. Sensowny rozmiar i kształt osiągnęła akurat wtedy, gdy stało się to modne, więc zarzuty o hipsterstwo wciągam jak Pan minister SZ Sikorski ośmiorniczki.
Zatem idę sobie. Ja i moja broda, i dziwnie wyglądające, kartonowe opakowania z nadrukowanym na nich logo Innych Beczek - granatem...Do domu dotarłem bez problemu, ale sądząc po spojrzeniach mijanych mieszkańców, raczej nie mam co liczyć na pożyczenie szklanki cukru w ramach sąsiedzkiej przysługi...o kuflu piwa nie wspominając.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz