Oczekiwania
Miałem okazję spróbować innego, eksperymentalnego piwa z Piwoteki, czyli Ucha od śledzia. W tamtym rybny posmak był delikatny, ale jednak wyczuwalny. A poza tym - był to zwyczajnie całkiem niezły stout. Tutaj zatem oczekuję mocnej wędzonki, i takiej będę oczekiwał...
Pierwsze wrażenie
...no ale przyznam uczciwie, że takiego efektu się nie spodziewałem. Prawdopodobnie nałożenie się na siebie wędzonki z boczku, z wędzonym drewnem bukowym słodem pszenicznym, daje efekt...parmezanu. Ten "skarpetkowy" posmak tuż przed cudownym smakiem umami jednoznacznie wybija się na pierwszy plan. Czy to dobrze?
Po ogrzaniu
Mam mieszane uczucia. Zwłaszcza, że już po lekkim ogrzaniu przez całą, tłustą warstwę wędzonki, do głosu próbują dojść...soczyste owoce. Podkreślam - tłustą wędzonkę, bo najbliżej jej do smaku tłuszczu, który spotkać można na brzegu wędliny. Po smakach i aromatach rodem ze spaghetti carbonara (boczek i parmezan) ;-], pojawia się delikatna, punktowa goryczka. Czy całość składa się w...całość właśnie?
Czy warto?
Jeśli kolekcjonujesz ciekawe wrażenia z piwnych degustacji, to zapewne już masz butelkę tego piwa w lodówce. I dobrze, bo Piwoteka uwarzyła to piwo właśnie dla takich osób jak Ty, czy ja. Nie poleciłbym go jednak jako zamiennik standardowego grodziskiego - nie jest to piwo sesyjne, a 500 ml to absolutne maksimum, które w zupełności zaspokaja ciekawość ;-].
Moja ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz