Na RISa z browaru Golem ostrzyłem sobie zęby już od czasu jego premiery. Tak się jednak składało, że ilekroć wybierałem się na zakupy, tylekroć nie było go na półkach. Aż wreszcie, pod koniec grudnia upatrzyłem go na jednym z regałów, i w ten oto sposób kończy się historia poszukiwań, a zaczyna nowa - ta o degustacji.
Czekoladę - zasadniczo - lubię w każdym wydaniu smakowym, dlatego zapach tego piwa od razu nastawił mnie do niego pozytywnie. Tu jest jej naprawdę sporo, takiej deserowej w stronę gorzkiej. Towarzyszy jej zestaw palonych nut, oraz aromaty drewna - dębiny. Nie wiem co dało taki efekt, ale aromat jest naprawdę przyjemny, i intensywny.
Wczesne degustacje wskazywały, że RIS z browaru Golem jest dość agresywny. Widocznie przez ten czas zmienił swój profil - nazwałbym go smukłym, aksamitnym, krągłym. Nie brakuje mu oczywiście goryczki, która pojawia się wraz z wytrawno-drewnianym finiszem, ale jest to kontra do niesłodkiej czekolady i ogólnej pełni smaku.
Lilith jest zdecydowanie pierwszorzędnym piwem, i bardzo dobrym RISem. Intensywne w aromacie i smaku, złożone, z finiszem bardzo długo pozostającym na podniebieniu. Nic, tylko kupować i pić, zwłaszcza że browarowi Golem udało się go zaoferować w naprawdę przyjaznej dla kieszeni beergeeka cenie.
Moja ocena: 4,25/5
Cena / Jakość: 4,5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz