piątek, 13 stycznia 2017

Okocim - Mistrzowski Porter, ale czy na pewno?

Porter bałtycki z browaru Okocim

A niechby i to piwo miało tyle medali, że etykietę trzeba by zrobić w formie rozkładówki z Playboya, to i tak nazwa aż się prosi o drwinę. Zaszalał należący do Carlsberga Browar Okocim, nie ma co. W dobie kraftowej rewolucji, przy tylu świetnych porterach bałtyckich na rynku, aż ciśnie się na klawiaturę słynna wypowiedź Siary z Killera, o tych co rozmach mają ;-].
Mistrzu ;-] wita mnie dość delikatnym aromatem śliwek i wiśni, za którymi skrywa się także nieco słodkiej czekolady i palonej kawy. Choć kompozycja jako taka jest przyjemna, to jednak jej intensywność mocno rozczarowuje,

Po pierwszych łykach mam mocno mieszane uczucia. Z jednej strony piwo jest przyjemnie gładkie i smukłe, powiedziałbym nawet, że kremowe. W smaku przeplatają się nuty czekoladowe, z delikatnie paloną kawą, pobrzmiewają ciemne owoce.

Z drugiej strony smak - tak jak i zapach - jest delikatny, łagodny, bardzo umiarkowany. Napisałbym, że to wręcz mistrzowskie potraktowanie stylu przez koncern - uwarzyć piwo tak, by nikomu nie przeszkadzał nazbyt intensywny aromat czy smak...ale wyzłośliwiać się nie będę ;-]. 

Efekt tej smukłości mocno psuje słodycz, która jest zdecydowanie najwyraźniejsza spośród wszystkich smaków i posmaków. Po pewnym czasie i ogrzaniu zaczyna mnie zwyczajnie męczyć, tak że ostatnie łyki dalekie są od przyjemności, czy choćby namiastki mistrzostwa. Kontra goryczkowa jest stanowczo za słaba, by choćby nawiązać walkę ze słodyczą, jaka pozostaje na ustach.

Nie jest to piwo złe, jak na koncernowe nawet dobre, ale czy mistrzowskie? Cóż, moim zdaniem jedynie na etykiecie. Porter bałtycki nie jest piwem do szybkiego spicia pod sklepem, ma być intensywny w smaku i aromacie, ma umożliwiać długie delektowanie się nim. Ten nie jest, a dodatkowo jest naprawdę słodki - za słodki.

Moja ocena: 3/5
Cena / Jakość: 2,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz