Piwo kraftowe i craftowe stanowi główny temat na niniejszym blogu. Opisuję na nim piwo polskie i zagraniczne, którego miałem okazję próbować...a także piszę o wszystkim innym, o czym zwykle rozmawia się przy piwie ;-]
poniedziałek, 7 listopada 2016
Browar Stu Mostów - ART10 Coffee Milk Amber Ale
Dziesiąte piwo kooperacyjne Browaru Stu Mostów zostało uwarzone z dodatkiem prażonych ziaren kakaowca, laktozy, i kawy Colombia rio negro. Okazją do uwarzenia okazało się mistrzostwo świata w kategorii Aeropress Filipa Kucharczyka z palarni kawy Czarny Deszcz. Czy amber ale, które wybrano na podstawę współpracy, okazało się równie mistrzowskie?
Aromat, jaki powitał mnie po otwarciu butelki, okazał się bardzo daleki od moich wyobrażeń. Zamiast kawy, nut mlecznych i kakaowych, pojawiło się sporo słodkich, kwiatowych aromatów. Po chwili dołączyły do nich zapachy wyraźnie miodowe - nie z gatunku tych ciężkich, jak gryczany, a bardziej akacjowy czy wielokwiatowy właśnie.
Pierwsze - a także kolejne łyki, utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś poszło tutaj bardzo niezgodnie z planem. Nie narzekam na to, że piwo jest słodko-słodowe, bo tego się spodziewałem. Nie przewidziałem jednak, że dodatki będą miały tak nikły wpływ na jego smak i aromat.
Laktozy nie wyczuwam wcale - nie wiem czy to kwestia moich braków w sensoryce, receptury, czy czegoś innego. Niemniej jednak, dla mnie milk jest tylko w nazwie - nie w smaku, czy aromacie.
Kawa - na finiszu pojawiają się nuty kawy, zimnej kawy, która nawet fajnie komponuje się z bardzo niską goryczką. Pojawia się również bardzo delikatnie w aromacie piwa, ale jako nuta na odległym planie, po intensywnym poszukiwaniu.
Nie ma tu również śladu po prażonych ziarnach kakaowca, lub też nie potrafię ich odnaleźć. Co za to jest? Kwiaty, mydło i słodycz. Odnoszę wrażenie, że piwo mocno się utleniło - stąd miód i "perfumy", które intensywnością mogą przykrywać aromaty dodatków. Efekt jest jednak taki, jaki jest...
A nie jest on niestety zbyt dobry. O ile ART9 będę jeszcze długo wspominał i polecał, o tyle o ART10 postaram się jak najszybciej zapomnieć. Dla mnie jest słodko-mdłe i zamulające, z bardzo słabymi nutami dodatków. Miało być coffee milk amber ale, a wyszedł z tego jakiś...ubogi krewny utlenionego schöps'a.
Moja ocena: 2,5/5
Cena / Jakość: 1,5/5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz