Wersja podstawowa żytniego RISa z browaru Stu Mostów jest piwem naprawdę udanym. Dlatego też bardzo chętnie zaopatrzyłem się kilka miesięcy temu w dwie butelki jego wersji leżakowanej w beczce po bourbonie. Nadszedł czas otworzyć jedną z nich...
W aromacie i smaku czuć, że mam do czynienia z piwem utlenionym. Dodam od razu - bardzo dobrze wpływa ono na całość kompozycji. Likierowe, wiśniowe nuty dobrze współgrają z czekoladowym profilem tego piwa.
A czekolady jest w nim całkiem sporo - od mlecznej, słodkiej, po jej wersję deserową. Szczególnie dobrze jest ona odczuwalna na finiszu, gdzie obok średniej goryczki, pojawia się również całkiem sporo wanilii - zapewne zasługa beczki po bourbonie.
Piwo jest intensywne w smaku i zapachu, natomiast ciut zbyt wodniste jak na mój gust - odrobina więcej ciała byłaby wskazana, by w pełni rozkoszować się jego smakiem. Ale to takie "urzędowe" narzekanie - przecież i tak jest bardzo dobre.
Na koniec chcę zwrócić uwagę na jedną, istotną rzecz. W moim egzemplarzu kapsel odszedł dość lekko, a w zapachu wyczułem odrobinę nieprzyjemnego, kanalizacyjnego zapachu. Nie wpływał on istotnie na smak i aromat - szczęśliwie jest on bardzo delikatny, choć wyczuwalny. Jeśli więc masz to piwo w kilku egzemplarzach, to proponuję testowo "naruszyć" zapas, i sprawdzić czy wszystko z nim ok.
Moja ocena: 4/5 (warka do 30.09.2016, piwo leżakowane przez kilka miesięcy)
Cena / Jakość: 3,5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz