Nøgne Ø jest jednym z najbardziej znanych norweskich browarów kraftowych, a #100 jest jednym z ich popularniejszych piw. Jeśli jednak nie wiesz "kto? co? jak?", to służę pomocą: przed swymi oczami masz barley wine mocno i intensywnie nachmielone amerykańskimi odmianami, uwarzone przez potomków Wikingów ;-].
Wita mnie zapach naprawdę standardowy - żywica i las iglasty podane w mieszance z owocami. Autentycznie zaczynam podziwiać hop headów za to, że im się to zestawienie nie nudzi - mi już "owąchało" (bo przecież nie opatrzyło) się już dawno temu. Gdzieś za wspomnianymi nutami przebija się nieco brzoskwiń - moreli, ale nie takich znanych z piw belgijskich, a bardziej świeżych, pozbawionych zalewy cukrowej.
Smak nie szokuje - piwo jest tylko odrobinę słodkie, balans przesunięty jest zdecydowanie w stronę goryczki. Jest tu więc trochę - ale niewiele - słodkiego ciała, które jest następnie mocno kontrowane na finiszu. Moim zdaniem goryczka jest wysoka, i nieco zalegająca, tępa, ale...nie jest alkoholowa. Brak alkoholowych posmaków w tym piwie jest zresztą jego absolutnie fenomenalną cechą - 10% vol., 22,5% ekstraktu, a nawet w temperaturze pokojowej nie jest on wyczuwalny.
Jeśli lubisz wyraziste barley wine w wersji amerykańskiej, to zdecydowanie musisz spróbować #100 z browaru Nøgne Ø. Jest ono dość blisko double IPA, ale jednak różnica jest wyczuwalna. Jeśli wolisz bardziej słodkie i "tęgie" piwa w tym stylu, to #100 nie pomijaj, ale zostaw sobie na nieco później, gdy już nabierzesz ochoty na amerykańską interpretację tego stylu. Zapewne niczym Cię nie zaskoczy, ale też absolutnie nie rozczaruje.
Moja ocena: 3,5/5
Cena / Jakość: 2,5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz