Piwo kraftowe i craftowe stanowi główny temat na niniejszym blogu. Opisuję na nim piwo polskie i zagraniczne, którego miałem okazję próbować...a także piszę o wszystkim innym, o czym zwykle rozmawia się przy piwie ;-]
niedziela, 30 października 2016
Schlenkerla - Helles Schlenkerla Lager
To taka moja mała rozgrzewka przed Urbockiem z browaru Schlenkerla - zdaniem wielu, ich najlepszym piwem, wypuszczanym na rynek jesienią. Jeśli nie miałeś wcześniej do czynienia z tym niemieckim browarem, to wiedz że ma on jedną bardzo charakterystyczną cechę. Otóż warzy wyłącznie piwa wędzone, wyłącznie zgodne z Niemieckim Prawem Czystości, według którego w składzie może się znaleźć wyłącznie woda, słód i drożdże.
Po tym wstępie, czas jednak zająć się głównym bohaterem wpisu - helles lagerem. Jak widzisz, butelka i szata graficzna są z pewnością charakterystyczne. Dla jednych przaśne, dla innych piękne - mi się akurat podobają, ponieważ zawartość jest...hmmm, dość tradycyjna ;-].
To, co zwróciło moją uwagę w pierwszej chwili, to brak aromatu wędzonki. Być może to zaskoczenie wywołały moje ostatnie doświadczenia z piwami wędzonymi, ale od razu zacząłem się obawiać, że w smaku jej również nie będzie.
Na szczęście jest - subtelna, ale nie do przeoczenia. Co zaskakuje - piwo ma również dość wyraźną, czystą goryczkę. Nie jest ona ani ziołowa, ani też tępa, taka jak drzewiej;-] bywała w lagerach warzonych także i u nas, zanim nie stały się eurolagerami.
I już myślałem, że rozpłynę się nad tym piwem, i docenię czysty - pomijając przyjemną wędzonkę - profil, oraz wyraźną goryczkę na finiszu, ale...Piwo nabrało temperatury i odsłoniło dwie istotne wady. Pierwszą z nich jest ta, którą w sumie lubię - diacetyl. Nie jest to może świeżo uzupełniona maselniczka;-], no ale jest.
Druga - dla odmiany - jest przeze mnie bardzo nielubiana. To aromat przypalonego mleka / ziemniaków z ogniska, czyli autoliza drożdży. No i ta już ewidentnie przeszkadza piwu po ogrzaniu. Przykleja się do smaku do samego końca, i naprawdę trudno ją mi zignorować.
Dlatego też, jeśli chciałbyś go spróbować, to mam dla Ciebie radę - nie daj mu się ogrzać. Nie wiem, czy ten zestaw wad występuje "standardowo", dlatego przy ocenie znajdziesz datę ważności warki, którą piłem ja. Bo warto jest dać mu szansę, ale jeszcze bardziej warto wypić je w kilkanaście minut ;-].
Moja ocena: 3,25/5 (warka do 03.2017)
Cena / Jakość: 3,25/5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz