czwartek, 13 października 2016

Doctor Brew - RIS BBA

Russian Imperial Stout bourbon barrel aged

Gdy debiutował, szał zakupów ogarnął sporą część wrocławskich beergeeków (w tym mnie). Jako bardzo kulturalni ludzie ;-], w pokorze ustawiliśmy się w kolejce, w jednym ze sklepów z piwem kraftowym, i zaakceptowaliśmy regulamin zakupów: po jednym RISie i po dwa barleywine na głowę- tyle można było kupić. I te wszystkie "przyjemności" zafundowaliśmy sobie w sobotni poranek...Tak, to był szał - czy w przypadku RISa leżakowengo w beczce po bourbonie uzasadniony?

Po "włamaniu" się do zalakowanej butelki oczekiwałem eksplozji różnych aromatów, i trochę się jednak rozczarowałem. Słodycz jakby likierowa, do tego dość wyraźnie wyczuwalny alkohol - a przecież leżakowałem to piwo przez ładnych kilka miesięcy. Gdzieś w tle odrobinę nut palonych i wanilii. Od zachwytu byłem naprawdę daleki...

A po pierwszych łykach zdania nie zmieniłem. RIS ten wydał mi się niezbyt gęsty, nieco nazbyt alkoholowy, i trochę zbyt mało intensywny. Na szczęście, moje zdanie o tym piwie od Doctor Brew zmieniało się wraz z jego temperaturą. Im wyższa (choć początkowa niska nie była), tym wyraźniejsza stawała się niezwykle przyjemna, kawowa nuta, która świetnie łączy się z odrobinę palonym finiszem, wspomaganym niewysoką goryczką.

Dodatkowo, ujawnia się również wanilia, nieco kakao, a momentami przebłyskuje również czekolada deserowa. Wzrasta również odczucie gęstości piwa - staje się bardziej likierowe. No i alkohol przestaje przeszkadzać - wszak zaczyna działać te 10,5% ;-].

Ostatecznie RIS leżakowany w beczce po bourbonie okazał się naprawdę dobrym piwem. Nie jest to może światowy top, ale daleko jest mu również do tych mniej udanych wypustów z innych polskich browarów kraftowym. Kto ma, ten już teraz może otworzyć butelkę, i na pewno się nie rozczaruje. A poczekać też można - być może dzięki temu alkohol ułoży się jeszcze bardziej.

Moja ocena: 3,75/5 (warka do 1.07.16)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz