środa, 5 października 2016

Chimay - Chimay Bleue (Blue) / Grande Réserve 2014

Piwo Trapistów Chimay Bleue

Bardzo miło, że dla odmiany ktoś wyleżakował piwo za mnie;-]. Taka była moja pierwsza myśl, gdy w ręce wpadła mi butelka Chimay Blue 2014. Potem jednak przyszła chwila refleksji - jakoś do tej pory piwa z tej parafii (huehuehue) mi niezbyt podchodziły, przy całej mojej sympatii do tego trunku w wersji belgijskiej.

Z szyjki butelki zapach w pierwszej chwili przypominał domowe, wiśniowe wino. Pojawiło się również odrobinę aromatu, który znam przede wszystkim z flanders red ale - trochę winny, trochę jak porto. Pierwszych kilka łyków od razu ujawniło ciemne owoce - głównie rodzynki i śliwki, oraz alkohol.

Alkoholowa nuta - jak to ona - z czasem nie słabnie, a jedynie zyskuje na intensywności, co po ogrzaniu zaczyna już nieco przeszkadzać. Z drugiej jednak strony, cały bukiet tego piwa zaczyna się równolegle otwierać. Nuty funky - choć absolutnie nie grają tutaj pierwszej roli, zyskują nieco na intensywności. Tak jak i zapach oraz subtelny posmak orzeszków coli, oraz delikatnie winny, i odrobinę drewniany i lekko porzeczkowy finisz.

Mogę śmiało powiedzieć, że jest to jedno z bardziej słodkich, belgijskich piw, jakie piłem. Oczywiście pomijając faro ;-]. Jest mocno owocowe - te ciemne, wraz z rodzynkami są tu najintensywniejszymi nutami. Piwo ma też naprawdę długi, i zmieniający się w czasie finisz. Z drugiej strony, w pewnym momencie nuty alkoholowe są na tyle intensywne, że na chwilę paraliżują zmysł zapachu i smaku. A przecież nie jest to piwo młode, więc alkohol powinien już być ułożony.

Polecam jednak spróbować Chimay Bleue 2014 - ma naprawdę wiele do zaoferowania, zwłaszcza gdy przymknie się nieco oko na alkoholowy aromat i smak.

Moja ocena: 3,75/5 (rocznik 2014)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz