Piwo kraftowe i craftowe stanowi główny temat na niniejszym blogu. Opisuję na nim piwo polskie i zagraniczne, którego miałem okazję próbować...a także piszę o wszystkim innym, o czym zwykle rozmawia się przy piwie ;-]
sobota, 15 października 2016
Doctor Brew - Triple IPA, czy na pewno?
Oto i Triple IPA z Doctor Brew, z którego to parametrów zaledwie kilka dni temu robiłem sobie heheszki na Fejsbuku. No bo jakby nie patrzeć, mamy tu do czynienia z klasycznym Double IPA - 20% ekstrakt, 8,9% alk., 105 IBU. Doktorzy twierdzą, że widełki stylu nie zostały jeszcze określone, i stąd taka klasyfikacja. Ja twierdzę, że to "chłyt maketingowy". No, ale i tak najważniejsze jest przecież to, czy piwo jest dobre, prawda?
Dlatego postanowiłem je kupić, i spróbować jak najszybciej, żeby aromat chmielu był jak najbardziej intensywny. No i kurcze jestem teraz przekonany, że to Triple IPA ;-]. Dlaczego?
Zacznę niestandardowo, od smaku i odczucia. Piwo nie jest likierowe, gęste i masywne jak barleywine, dodatkowo ma dość wysoką, ale balansującą słodycz goryczkę. Ta nieco zalega, ale naprawdę niewiele - piłem sesyjne IPA o znacznie bardziej pozostającej, więc przy 105 IBU nie ma co się dziwić.
Z drugiej strony - jest to piwo słodsze niż klasyczne Double IPA. W zasadzie, moje skojarzenia prowadzą mnie do Quatro z browaru Pinta, oraz Palate Wrecker z Green Flash Brewing Company. W obydwu wspomnianych piwach słodycz jest istotnym elementem kompozycji, i tak jest również w przypadku Triple IPA od Doctor Brew.
Wreszcie alkohol - przy barleywine grzanie w przełyk, czy też posmak szlachetnego alkoholu jest jak najbardziej na miejscu. Przy IPA już niekoniecznie. I znowu - tutaj jest on bardzo dobrze ukryty, nawet w temperaturze pokojowej w zasadzie niewyczuwalny.
Na koniec słów kilka o aromacie, który naprawdę powala. Początkowo wyczułem owoce tropikalne, liczi i marakuja wiodły prym. Po chwili pojawił się również wyraźnie sosnowy zapach, a następne w kolejności ujawniły się...maliny. To główne składowe kompozycji, bo daje się wyczuć również inne, jak świeży ogórek, melon...Do tego, aromat jest bardzo, bardzo intensywny, czuć go naprawdę wyraźnie znad szkła, nie trzeba moczyć nosa w piwie, by go poczuć ;-].
Podsumowując - nie dość, że Triple IPA jest piwem bardzo dobrym, to jeszcze chyba rzeczywiście nazwa najlepiej pasuje do stylu. W każdym bądź razie jak dla mnie pokazanie czegoś pomiędzy Double IPA a barleywine zdecydowanie się udało, wbrew parametrom ;-]. I w związku z tym polecam go spróbować!
Moja ocena: 4/5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz