poniedziałek, 3 października 2016

Mikkeller / Grassroots - Wheat Is The New Hops Brett IPA

Kolaboracyjne IPA z brettanomyces od Mikkeller i Grassroots

Tak jak mam dość ograniczone zaufanie do stylu Belgian IPA, tak na samą myśl o india pale ale z drożdżami brettanomyces zaczyna cieknąć mi ślinka. Dla niewtajemniczonych - popularne bretty to szczep dzikich, belgijskich drożdży, dzięki którym w piwie pojawia się dzicz ;-]. Najczęściej dają aromaty ziemiste, sielskie, także stajenne, końskiej derki i potu - sama rozkosz, prawda? No dobra, może nie brzmi to nazbyt apetycznie, ale uwierz - warto się przełamać i spróbować dobrego piwa na tym szczepie drożdży. Czy jest nim Wheat Is The New Hops, czyli dzikie IPA, efekt kolaboracji kultowego duńskiego browaru Mikkeller, i uznanego amerykańskiego Grassroots? No cóż - zaraz się dowiesz ;-].

Powitalnym aromatem tego dzikiego IPA jest sok multiwitaminowy z dużym udziałem marchwi, oraz aromat określany jako ziemisty. O ile lekkie aromaty wieloowocowe są fajne, o tyle w tym przypadku jest on nieco nazbyt przytłaczający, a w połączeniu z drugim z wymienionych, daje zapach młodej, słodkiej marchwi.

Dodam od razu, że po otwarciu kapsla był lekki gushing - piwo choć odstało ładnych kilkanaście dni w lodówce, zdecydowanie chciało się wydostać z butelki. Radzę zatem uważać, jeśli postanowisz spróbować tej jego warki.

Piwo jest dość słodkie, ale w niezbyt przyjemny sposób. Nie jest to ani karmel, ani toffi, ani też nic innego z takiej palety - ta słodycz przypomina nieco cukier, a jeszcze bardziej alkohol. To czuć również w przełyku, gdzie odkłada się również delikatna, chmielowa goryczka. Alkohol zdecydowanie przeważa nad chmielem - rozgrzewa, i pozostawia lekko wódczany posmak.

Po znacznym ogrzaniu, w aromacie zaczyna się pojawiać nieco końskiego potu - nie jest on zbyt intensywny, ale wyczuwalny. Jednocześnie, piwo jest w takiej temperaturze wyraźnie alkoholowe, co zaletą raczej nie jest.

Wheat Is The New Hops rozczarowało mnie - być może zbyt wiele się spodziewałem po wysokich ocenach, jakie to piwo otrzymuje. Z pewnością warto go spróbować, ale nie można tu liczyć ani na zerwanie papy z dachu;-], ani nawet na urwanie dupy, nawet szczupłej. Czuć, że dzikusy brały udział w kompozycji, gdzieś tam w oddali przejawiają się cytrusy od chmielu, ale głównie jest to słodko-alkoholowo-marchewkowe piwo.

Moja ocena: 3,25/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz