Piwo kraftowe i craftowe stanowi główny temat na niniejszym blogu. Opisuję na nim piwo polskie i zagraniczne, którego miałem okazję próbować...a także piszę o wszystkim innym, o czym zwykle rozmawia się przy piwie ;-]
czwartek, 15 września 2016
Shepherd Neame - Bishops Finger
Piwo z legendarnego brytyjskiego browaru Shepherd Neame, do tego w charakterystycznym wyspiarskim stylu, czyli extra special/stron bitter. Bishops Finger jest jednym z najstarszych butelkowanych piw Wielkiej Brytanii - jego rynkowy debiut przypadł na 1958 rok. Tym razem, mierzę się zatem z trunkiem ze wszech miar tradycyjnym. Kroki postaram się więc stawiać ostrożnie ;-].
Pachnie...piwem. Czuć piwny aromat, oraz nieco ziół, co zapowiada obecność goryczki. Nie jest to aromat intensywny, ale też i piwo w domyśle jest raczej sesyjne, niż degustacyjne. Pierwszy smak jest mocno wytrawny, z dość wyraźną, średnią goryczką. I dość mocno - wręcz zaskakująco - wyczuwalnym alkoholem.
Po czasie, piwo jedynie nieznacznie zmienia swój bukiet. Do zalegającej i tępej goryczki dochodzi aromat orzechów włoskich- początkowo niedojrzałych, ale po chwili już takich bardziej ususzonych, gotowych do spożycia ;-]. Gdzieś w tle, bardzo nieśmiało próbuje się przebić odrobina karmelowej słodyczy, ale natychmiast zalicza KO od goryczkowo-wytrawnych nut, po czym jest jeszcze katowana łodygami...Momentami wyczułem również bardzo subtelny zapach przypalonego mleka, ale mówię tu o bardzo dalekim planie.
Wraz ze wzrostem temperatury, Bishops Finger staje się coraz bardziej alkoholowy - aż do momentu, w którym trudno jest uwierzyć, że jest go tylko 5,4% w butelce 500ml. W pewnym momencie nie tylko rozgrzewa przełyk i podniebienie, ale wręcz pozostawia lekki wódczany posmak.
Zapewne w brytyjskim pubie z dawnych lat, nalany z pompy i wypity szybko;-], byłby całkiem miłym dodatkiem do równie miłej, i wesołej rozmowy z przyjaciółmi. Być może wtedy okazałby się piwem znacznie lepszym. Próbowałem go jednak w zupełnie innych okolicznościach - XXI wiek, i ładnych parę lat piwnej rewolucji na całym świecie. Dla mnie niestety Bishops Finger kompletnie się nie broni - nie jest może odpychająco niesmacznym piwem, ale daleko mu do choćby niezgorszego, sesyjnego ale.
Moja ocena: 2,25/5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz