czwartek, 1 września 2016

Lindemans Gueuze Cuvée René

kwaśne piwo fermentacji spontanicznej z browaru Lindemans

Czy wspominałem już może, że lubię piwa belgijskie ;-]? Tak, w zakres moich "zainteresowań" wchodzą również te w wersji kwaśnej, w tym oude gueuze, czyli chyba najbardziej bezkompromisowy, wytrawny przedstawiciel tego stylu. Tym razem, postanowiłem spróbować piwa z Top 50 na Ratebeer, jeśli chodzi o styl lambic - gueuze, i dlatego piwo z browaru Lindemans wylądowało w moim szkle.

Od razu mamy jednoznaczną informację, że będzie to piwo dość mocno kwaśne i wytrawne. Pierwsze aromaty to ocet, kwaśne jabłka, nieco nut piwnicznych, także trawiastych. Potwierdzają to pierwsze łyki - gdy piwo jest zimne, to nieco przypomina gazowany sok z ogórków kiszonych ;-].

Na szczęście, szybko otwierają się nowe nuty smakowe. Pojawiają się białe winogrona, nieco dojrzalszych owoców, drewna, a także coraz więcej nut funky, raczej w stronę trawy i piwnicy, niż stajni i końskiej derki. Ponadto, aromat z nut octowych przechodzi w zapach dobrego, wytrawnego białego wina. Wreszcie - odsłania się również nieco słodyczy, tak w aromacie jak i smaku, szczególnie na finiszu.

Nie mam wątpliwości, że jest to bardzo dobre, degustacyjne piwo. Nie porównywałbym go jednak do wina, czy tym bardziej szampana - octowy aromat oraz kwaśny smak raczej nie powinny charakteryzować żadnego z wymienionych trunków. Tutaj natomiast, są jak najbardziej na miejscu, ale wraz z towarzystwem wielu innych, ciekawych, i tworzących spójną całość smaków i zapachów. Jeśli lubisz kwaśne piwa fermentacji spontanicznej, to umieść Lindemans Gueuze Cuvée René na swojej liście tych do spróbowania. Bo naprawdę warto!

Moja ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz