Oczekiwania
Kolejny eksperyment z Browaru Amber - po całkiem niezłym APA, tym razem przyszła pora na serię Po Godzinach, i połączenie piwa pszenicznego z sokiem jabłkowym. Od razu uspokajam przeciwników tego typu wynalazków - nie jest to znana z koncernów oranżadka, a piwo owocowe. Mimo tej apologii, nie spodziewałem się po tym piwie wiele - nie jest to kwach, a wheat ale z sokiem, więc do zestawu banan+goździk, powinno dołączyć jabłko. Czy tak było?
Pierwsze wrażenie
No cóż - jak dla mnie jest to znak rozpoznawczy tego browaru, którego tylko w pojedynczych jego piwach nie wyłapuję w ilościach sporych. Śmierć, zniszczenie, zagłada, armagedon - przypalone mleko, czyli drożdże proces fermentacji okupiły śmiercią. Być może jestem nadwrażliwy na ten akurat aromat, być może to wina trudnego dzieciństwa ;-], ale dla mnie jest on bardzo wyraźny. Co gorsza, powraca retronosowo przy każdym łyku.
Po ogrzaniu
Jabłko jak najbardziej obecne, także nieco bananów i gumy balonowej. Na finiszu nieco przyjemnej kwaskowatości, charakterystycznej dla piw ze słodem pszenicznym w zasypie. Piwo nie jest niestety orzeźwiające - ma dość gładką fakturę, i relatywnie niskie wysycenie, co bardziej jednak pasuje do wersji degustacyjnej, deserowej. Ta kombinacja tworzy wrażenie całkiem sporej pełni, sytości - pomimo ekstraktu na poziomie 12.1, najbliżej mu do wrażeń po wypiciu shake'a mlecznego z dodatkiem bananów i jabłek.
Czy warto?
Doceniam eksperymentowanie, ale tutaj raczej nie wyszło. W teorii lekkie i orzeźwiające piwo okazało się przyciężkawe i niepozbawione dość poważnej, i psującej wrażenia wady. Jeśli trafisz na butelkę z datą inną niż 24.12.2016, i do tego lubisz piwa pszeniczne i jabłka, to możesz sięgnąć po Apple Wheat. Jeśli jednak chciałbyś czegoś orzeźwiającego na upał, to moim zdaniem lepiej rozejrzeć się za czymś innym.
Moja ocena: 2/5 (warka do 24.12.2016)
Nie ma innej daty :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili nie - za rok, dwa lub pięć już może być. I wtedy spróbuję go raz jeszcze ;-].
OdpowiedzUsuńPozdrawiam