Oczekiwania
Dolny Śląsk kraftem stoi, a Warsztat Piwowarski jest tego kolejnym potwierdzeniem. Co prawda jest to relatywnie nowy browar kraftowy na mapie Wrocławia, ale założony przez doświadczonych piwowarów domowych. Z uwagi na to, byłem bardzo pozytywnie nastawiony do degustacji Bergamłota, czyli American/New Zealand Pale Ale z dodatkiem bergamotki.
Pierwsze wrażenie
Aromat z szyjki jest naprawdę potężny, a jego intensywność nie zmniejsza się po przelaniu do kieliszka. Dominuje zapach bardzo dojrzałej pomarańczy, lub nawet marmolady pomarańczowej. Do tego dochodzą kwiaty, oraz nieco karmelu.
Po ogrzaniu
Piwo zasadniczo nie zmienia się w czasie, lub też...stanowczo zbyt szybko je wypiłem ;-]. Ma dość nisko odczuwalną, ale odświeżającą goryczkę, po której następuje pomarańczowo-gorzki finisz. Smak dość długo utrzymuje się w ustach, i jest on bardzo przyjemny.
Czy warto?
Największa zaleta tego piwa jest zarazem jego największą wadą. Jednoznacznie pomarańczowy profil sprawia, że jest ono niesamowicie sesyjne i orzeźwiające, a przy tym zwyczajnie dobre. Jest on jednak na tyle intensywny, że dość mocno dominuje cokolwiek innego. Idealne dla osób, które lubią mocno owocowe wtręty, ale słodycz radlerów, czy innych tego typu napojów ich zwyczajnie odrzuca.
Mi jego nieskomplikowanie absolutnie odpowiada, i chętnie do niego wrócę np. w pubie, czy w trakcie upałów.
Moja ocena: 3,5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz