poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Stone - Cali-Belgique IPA, czyli belgian IPA

Belgian IPA z browaru Stone

Od piw ze Stone zawsze wymagam sporo, bo to nie byle jaki browar. Jakby nie patrzeć, są na polu bitwy kraftowej rewolucji od 1996 roku, zatem od czasu, gdy w Polsce dogorywały browary regionalne, a IPA mogło być co najwyżej rozumiane jako skrótowiec od "i patrz". Sięgnąłem więc z tym bagażem przemyśleń i nastawienia po połączenie IPA z krajem, który chyba najbardziej mi leży w moich piwnych wyborach - Belgią.


Pierwszy aromat z puszki jest nadzwyczaj obiecujący - z jednej strony mamy sporo owoców
"po belgijsku" czyli morela, nieco banana, oraz takiego jogurtu z żółtymi, słodkimi owocami. Z drugiej, było też nieco bardziej "amerykańskich" nut. Gdzieś w tle, czaiło się nieco belgijskich drożdży oraz...dziwna, początkowo niezidentyfikowana nuta. Trzeba uczciwie przyznać - jak na pierwsze wrażenia, jest naprawdę dobrze.

Pierwsze łyki, i kolejne zaskoczenie - nie ma wykręcającej goryczy ;-]. Powiem więcej - jest chyba bardziej po belgijskiej, niż amerykańskiej stronie mocy. Tak, goryczka jest wyczuwalna, średnia do niskiej, raczej zaznaczona niż zalegająca. Do tego, ma bardzo intrygujący smak - finisz morelowo-brzoskwiniowy przechodzi w gorzki smak. Najlepsze porównanie, jakie wymyśliłem, to bergamotka - słodko wygląda i pachnie, ale jednak gorycz jest.

Do tego, to piwo ma całkiem sporo nut funky. Te sielsko-trawiaste aromaty nigdy nie wchodzą na pierwszy plan, ale są cały czas obecne. Pełnią funkcję przyprawy, dopełnienia dania głównego. A to jest przede wszystkim owocowe - brzoskwinie, morele, słodkie żółte owoce.

Cali-Belgique IPA z browaru Stone bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło - spodziewałem się dużo Ameryki z belgijskim akcentem, a otrzymałem zasadniczy balans, z lekką przewagą belgijskiego profilu. Jeśli lubisz piwa z tego kraju, to śmiało sięgaj po to piwo - moim zdaniem jedno z najlepszych piw typu belgian IPA na rynku. Jeśli nie - nadal warto spróbować, bo w tym wydaniu miks tych stylów jest naprawdę udany, a to zdarza się niezbyt często.

Moja ocena: 4,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz